Za nami kolejny tydzień w sądach i całkiem niezłe wyniki :)

W zeszłym tygodniu mieliśmy kilka rozpraw, w tym 3 przed sądem apelacyjnym (czyli najważniejszym zwykłym sądem). Sąd ten rozstrzygał 3 nasze sprawy apelacyjne. Jesteśmy bardzo skromni i wstydzimy się chwalić, więc nie będziemy mówić o wynikach …
Serio uwierzyliście?? 🙂

Jasne, że uwielbiamy się chwalić i zamierzamy to zrobić 🙂

No skoro nikt inny nas tu nie chwali, to nie daliście nam wyboru 🙂

A więc do brzegu jak to mawiają w tawernach 🙂 Żeby was nie zanudzać postaram się opisać te 3 sprawy w 3 osobnych postach (więcej miejsca na to żeby móc się pochwalić) 🙂

Pierwszą wygraną sprawą jest sprawa o podleganie ubezpieczeniom społecznym. Kiedyś już was tą kwestią zanudzałem, ale wiem, że takie nudne rzeczy ciężko wchodzą do głowy. 🙂 A więc celem przypomnienia sądy uznają, że jedyny lub prawie jedyny wspólnik spółki z o.o. nie może być jej pracownikiem. A już nie można o tym nawet pomyśleć, gdy ten wspólnik wchodzi jeszcze w skład zarządu.
I mieliśmy taką sprawę, w której udziałowiec miał około 99 % udziałów, a co więcej był wpisany do KRS jako członek zarządu spółki. Czyli co – sprawa przegrana? W zasadzie tak, nawet ja się nie nastawiałem na wygraną, a na walkę przed Sądem Najwyższym. Tym bardziej, że ZUS uznał, że nie mamy racji, a Sąd Okręgowy to potwierdził. Ale wnieśliśmy apelację. W zeszłym tygodniu Sąd Apelacyjny stwierdził, że to jednak nie ZUS, a my mamy rację, czyli udziałowiec (niemal jedyny) spółki, wpisany do KRS jako członek zarządu spółki może być również jej pracownikiem.
Nieskromnie powiem, że żeby uzyskać ten wyrok mocno walczyliśmy, wnieśliśmy kilka pism procesowych z setkami stron dowodów, przesłuchaliśmy kilku świadków, niczym lwy walczyliśmy przed sądem. I okazuje się, że nie warto się poddawać. 🙂 Po niemal 4 latach walki uzyskaliśmy pozytywny dla nas wyrok.
My kontra Świat (ZUS) – kolejna wygrana. 🙂 Na punkty ich roznosimy jak w walce bokserskiej, a więc nie musimy jak Tyson nikomu odgryzać ucha… Chociaż z drugiej strony bez ucha to renta, a więc znów ZUS kontra my 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *